Printed dress

Dzisiaj mam dla Was dość prostą stylizację, w której pierwsze skrzypce gra oversize'owa tuniko sukienka, dzięki przyciągającemu wzrok printowi jest ona bardzo mocnym elementem i tak naprawdę outfit'owi, w którym występuje, nie potrzeba już wiele do szczęścia. Ja postawiłam na kilka fajnie kontrastujących różowych dodatków, dzięki czemu całość stała się jeszcze bardziej wakacyjna i świeża.   

Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale nareszcie się ochłodziło... Ostatnie 2,5 dnia było prawie nie do wytrzymania, najchętniej założyłabym obozowisko w pobliskim klimatyzowanym sklepie i przesiedziała w nim ten okres. Uwielbiam gorące dni, ale skwar panujący w moim mieszkaniu skutecznie mi je obrzydził. Nie pojechałam nawet na zaplanowaną na sobotę wyprawę po łódzkich lumpeksach, więc możecie wyobrazić sobie powagę sytuacji. : D 

Złapałam też blogowe opóźnienie, ale w moim pokoju praktycznie nie dało się wysiedzieć, więc komputer omijałam szerokim łukiem. Jednak wraz z pojawieniem się za oknem tych 20 stopni szybko nadrabiam zaległości!

A teraz trochę moich gorzkich żalów. Wiem, że aktualnie modne są DW, a jelly watch to jakieś 6 lat wstecz i dla niektórych jest grzechem, który niemalże wypaliłby im rękę, na której spoczywa. Ale czy moda nie służy temu, by jakoś odróżnić się od masy, mieć sposób na siebie? Większość ludzi uważa się za wyjątkowych, a tak naprawdę gonią za trendami i wyglądają jak lalki barbie wypuszczone prosto z taśmy. Ostatnio zauważyłam, że sporo młodziutkich dziewczyn (gdzieś w okolicach wieku gimnazjalnego) wygląda niemalże identycznie - czarne szorty z wysokim stanem + crop top + Adidas Superstar, ewentualnie Nike Roshe Run. Idzie grupka 5/6 dziewczyn i jedna jest kopią drugiej, a ja się zastanawiam jaki w tym sens? Ale dobrze, chyba już wystarczy, przejdźmy do zdjęć! :) 

sukienka - Pola/ buty - Vans/ torebka - Dresslink/ case - Aliexpress

ENJOY! :)